Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportMateusz Michalak i Helena Michalak. Historia koniem się toczy

Mateusz Michalak i Helena Michalak. Historia koniem się toczy

Dodano:
Mateusz Michalak i Helena Michalak. Historia koniem się toczy
Jeździectwo

Po przedstawieniu sylwetek Adriany Czarneckiej i Antoniny Kucharskiej przyszedł czas na osobę, która dzięki swojemu doświadczeniu i znajomości tematu ma wielki wpływ na zdobycie złotych medali. To trener, Mateusz Michalak.

Moja przygoda z końmi zaczęła się w wieku pięciu lat. Tata jeździł z kolegami do Mieczownicy i zabierał mnie ze sobą. Kiedyś na Kaszubach wsiadłem na konia na dłuższą wycieczkę i od tego momentu wiedziałem, co chcę dalej robić. Potem kupiliśmy siedemnastoletniego Nakiję, był po konkursach WKKW (Wszechstronny konkurs konia wierzchowego – dop. red.). W ten sposób w połowie lat 90-siątych zacząłem startować w zawodach. M.in. w Poznaniu, zanim powstała Cavaliada.

Trener przyszłych mistrzyń Polski największe sukcesy osiągnął jednak na Elpenorze. O tym w jaki sposób stał się jego właścicielem na spotkaniu u prezydenta Konina, Piotra Korytkowskiego, opowiedział Janusz Lipiński. Przebiegało to mniej więcej tak:

„Razem ze Zbigniewem Dulewiczem, ówczesnym prezesem Klubu Jeździeckiego Sawanna, byliśmy na aukcji w Racocie. Podczas licytacji Dulewicz podniosę rękę, na zasadzie „niech ta aukcja wreszcie się skończy”. Później przychodzi do niego jakaś kobieta i mówi:

 - Kupił pan konia.

 - Nie, ja tylko podniosłem rękę.

 - Ale po panu nikt inny już tego nie zrobił.

 - Niemożliwe, ale jakiego ja konia kupiłem? Proszę go teraz pokazać.

 - To ten.

 - A ile kosztuje?

 - Cztery tysiące.

 - Jak cztery tysiące, to bierzemy.

I w ten sposób Elpenor przyjechał do Konina. Trochę później w Mieczownicy były zawody, a dotychczasowy koń Mateusza kulał. Zbigniew Dulewicz wpadł więc na pomysł, żeby wystartował na Elpenorze. Pojechał na czysto i zajął drugie miejsce. Podczas zawodów w Mieczownicy Dulewicz wyszedł na parkur i powiedział, że jest tak zafascynowany tym przejazdem, że daje mu konia. Zaskoczeni byli wszyscy. Minęło trochę czasu i Elpenor trafił do Konina, a później Mateusz zdobył na nim mistrzostwo Polski”.

Potwierdza to trener. – Elpenor po kontuzji był odstawiony od biegania. Stadnina Iwno wystawiła go na sprzedaż. Prezes Dulewicz zaskoczył nas wszystkich, a najbardziej mnie. Oczywiście nie protestowałem, gdy mi go podarował.

Zanim jednak Mateusz Michalak sam stał się złotym medalistą MMP musiał na jakiś czas odpocząć od zawodów. – W 1997 roku byłem w Łącku u Jana Skoczylasa na miesięcznym zgrupowaniu przed mistrzostwami Polski. To były intensywne przygotowania i podczas sprowadzania na hipodromie w Sopocie koń zeskoczył z rampy i nadepnął na staw skokowy. Przez dwa miesiące chodziłem w gipsie.

To oznaczało, że na swoją szansę musiał poczekać. Może i dobrze, bo w 1998 roku, gdy miał piętnaście lat wygrał olimpiadę młodzieży i mistrzostwa Polski juniorów młodszych. Na kolejne sukcesy w skokach przez przeszkody trzeba było czekać aż 26 lat. Mateusz Michalak znów ma w nich swój wymierny udział. Tym razem jako szkoleniowiec.

Blisko wywalczenia miejsca na podium była także jego córka Helena. – To już drugi raz, kiedy otarła się o medal. W Jakubowicach była czwarta. W tym roku w Lesznie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Wymyśliłem bardzo trudny parkur i gdyby wyszedł nam ten skrót, to byłoby złoto. Koń Helenki nawet nie zorientował się, że ma przeskoczyć przez przeszkodę, bo była najeżdżana z bardzo ostrego kąta. Czuliśmy duży niedosyt. Z drugiej strony to dobra motywacja do dalszej pracy. Po HMMP w Lesznie mieliśmy zakończyć już starty w A0 na kucach, ale przez nasze niepowodzenie w Jakubowicach chyba spróbujemy raz jeszcze.

Taktyka „wszystko albo nic” tym razem zawiodła. To świadczy o odwadze trenera. Ale nie tylko o niego tu chodzi. – Często ryzykujemy. Dziewczyny lubią wyzwania, bo wystarczy jeden błąd, żeby wypaść z walki o trofea. Są na tyle dobrze wyszkolone, że to ryzyko możemy podejmować z dużym prawdopodobieństwem powodzenia. Dziewczyny bardziej się skupiają na wygrywaniu konkursów, a nie na eleganckiej jeździe. Tym bardziej, że rywalizują z przeciwnikami, którzy często dysponują znacznie lepszym zapleczem. To nie jest tani sport, co po prostu widać w zawodach. Dla nas to nie ma jednak znaczenia. Lubimy ze sobą pracować, a zawodniczki i ich rodzice mi ufają. Mamy nadzieję, że nasze osiągnięcia zostaną dostrzeżone przez ewentualnych sponsorów, bez których jest bardzo ciężko. Póki co dajemy sobie radę.

Skoro jest mowa o córce Mateusza Michalaka, to czas oddać jej głos. – Z końmi mam kontakt od małego, całe moje życie. Czyli dziesięć lat. Pierwszy raz posadzili mnie na kuca, gdy miałam dwa miesiące. Jak pierwszy raz zobaczyłam konia wiedziałam, że to jest to.

A tata dodaje: – Mieszkamy praktycznie w stajni. Nic więcej nie trzeba dodawać.

Co dotychczas sprawiło jej najwięcej radości? – Najbardziej jestem zadowolona z czwartego miejsca w Pucharze Polski w Jakubowicach – dodała z uśmiechem Helenka.

Podziękowania za pomoc w realizacji materiału dla Anety Wanjas, rzecznik prezydenta Konina

Mateusz Michalak i Helena Michalak. Historia koniem się toczy
Mateusz Michalak i Helena Michalak. Historia koniem się toczy
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole